Systemy opieki zdrowotnej w różnych krajach muszą cechować się trwałością - to przedsięwzięcia planowane na lata. Są modyfikowane, ale nie są przewracane do góry nogami - powiedział we wtorek (24 października) poseł PiS Andrzej Sośnierz na sesji Forum Rynku Zdrowia zatytułowanej "Za czym ta kolejka stoi? Dostępność świadczeń opieki zdrowotnej w Polsce".
Andrzej Sośnierz, poseł i wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia, tak właśnie podsumował debatę o kolejkach, wskazując na głębszą przyczynę problemu dostępu do świadczeń.
- Niestety po kasach chorych system opieki zdrowotnej w Polsce stał się przedmiotem doraźnej gry politycznej. Każda partia próbuje stworzyć własny pomysł na opiekę zdrowotną - tak, jak gdyby tych pomysłów mogło być setki. Jak widać, potrafią, ale z tego nic nie będzie - tłumaczył Sośnierz.
Jego zdaniem byłoby najkorzystniej, gdyby partie uzgodniły, że "budujemy konkretny system, że nie będziemy go kwestionować w kampanii wyborczej i wywracać do góry nogami, że co najwyżej będziemy się spierać o szczegóły, ale zasadnicze zręby systemu pozostaną stałe".
- W przeciwnym razie nigdy nie zbudujemy w Polsce żadnego systemu opieki zdrowotnej. Nie da się go stworzyć w ciągu dwóch, trzech lat, potem jeszcze mieć doskonałe efekty - i po 4 latach nowy, inny system - i znów to samo - podkreślał Sośnierz.
Tłumaczył, że przy tak częstych zmianach "pacjenci są totalnie ogłupiali".
- Zupełnie nie wiedzą, jak to działa i uciekają się do zwykłej ludzkiej przemyślności - udrażniają system znajomościami, pieniędzmi. Oni nie rozumieją systemu, bo nie ma czasu go zrozumieć, oswoić się z nim - ubolewał.
- Moim postulatem byłoby - choć to jest trudne, ale nie jest utopią - żeby wyłączyć dyskusje o systemach opieki zdrowotnej z doraźnej gry politycznej. To jest głupota, żeby każdy wymyślał własny system! - akcentował.
Jak tłumaczył, "tak się nie da, bo nie ma tych systemów wiele". - Jeśli tego konsensusu nie będzie, nigdy nie zbudujemy w Polsce żadnego skutecznego i trwałego systemu - skonstatował Andrzej Sośnierz.