Nowotwory krwi leczymy w Polsce na podobnym poziomie, jak w innych krajach w Europie - mówił w poniedziałek (23 października) prof. Wiesław Jędrzejczak podczas sesji "Hematoonkologia - kierunki doskonalenia opieki nad pacjentami z nowotworami krwi" w ramach XIII Forum Rynku Zdrowia.
- Faktem jest jednak, że schody zaczynają się w trzeciej linii leczenia. Wynika to m.in. z tego, że standardy są tam mniej dokładnie określone, ponadto im choroba jest bardziej zaawansowana, tym bardziej nawarstwiają się efekty niepożądane terapii. Problemem mogą być także schorzenia towarzyszące - wskazywał konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.
- Porównując się z innymi krajami Europy pamiętajmy jednak, że także i tam nie wszystkie leki są dostępne, a ponadto również są w jakiś sposób reglamentowane. Jeśli chodzi o sytuację w Polsce, to jest ona stosunkowo biednym krajem i na nieograniczony dostęp do nowoczesnych terapii nie możemy sobie pozwolić - dodał specjalista.
Zaznaczył, że np. w przypadku szpiczaka plazmocytowego jest siedem nowych technologii lekowych, ale na razie brakuje wystąpienia wszystkich podmiotów odpowiedzialnych o refundację.
- Dodatkowo w końcowej fazie procesu refundacyjnego możemy spodziewać się refundacji nie siedmiu, ale najwyżej dwóch nowych leków - mówił profesor.
- Niemniej obowiązkiem lekarza jest dbałość o dostępność jak najlepszego leczenia dla chorych, szczególnie tych, którzy są w najtrudniejszym położeniu oraz dla których opcji terapeutycznych szczególnie brakuje - podsumował.