Likwidacja kolejek to nie był cel sieci szpitali. Jedną z przesłanek do tworzenia sieci były braki kadrowe - powiedział we wtorek (24 października) p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna na sesji XIII Forum Rynku Zdrowia zatytułowanej "Za czym ta kolejka stoi? Dostępność świadczeń opieki zdrowotnej w Polsce".
Jak przekonywał Andrzej Jacyna, celem stworzenia sieci szpitali nie miało być - i nie jest - rozładowywanie kolejek. Przyznał jednak, że takiego efektu nie wyklucza, choć o oceny będzie można pokusić się "za trzy miesiące".
Jacyna tłumaczył, że jedną z głównych przesłanek wprowadzenia sieci była potrzeba koncentracji środków finansowych i kadr. Odniósł się także to relacji szpitale publiczne vs. prywatne w "usieciowionym" systemie.
- Szpitale publiczne załatwiają 90 proc. potrzeb, szpitale prywatne niecałe 10 proc. To pytam się, którą część należy wzmacniać? Chyba tę, która załatwia większość problemów? A kto ma problemy kadrowe? Raczej publiczne szpitale, a nie prywatne, ponieważ szpital prywatny jest w stanie zaproponować dużo wyższe wynagrodzenia - wyliczał.
- Trzeba środki i kadry koncentrować. Pierwszym elementem, który za chwilę się pojawi, 1 stycznia, będzie rozporządzenie koszykowe dotyczące ortopedii, gdzie znacząco ograniczymy rynek świadczeniodawców. Czy to spowoduje spadek liczby wykonywanych świadczeń? Śmiem twierdzić, że nie. Po prostu ci, którzy robią ich więcej i mają większe doświadczenie, tym samym mając lepszą jakość, będą tych świadczeń robić więcej - poinformował.
Andrzej Jacyna podkreślił, że wiele szpitali, nie tylko publicznych, ma "dużo większe moce przerobowe, które nie są kupione". - Jeżeli skoncentrujemy i kadry i środki finansowe, to myślę, że efekty będą lepsze - po raz kolejny zaznaczył.
Skonstatował, że do podstawowego budżetu dochodzą pełne nadwykonania za rok 2015. W związku z tym, że liczba świadczeń jest wyższa, według Jacyny tworzy się szansa przynajmniej na częściowe ograniczenie kolejek.